środa, 21 lutego 2018

Opinia rzecznika generalnego w sprawie Puszczy Białowieskiej

Jak się okazało, spór merytoryczny dotyczący wycinki Puszczy Białowieskiej toczył się w zasadzie równolegle do szeroko opisywanego sporu o środki tymczasowe. Wczoraj (20 lutego) opinię w tej sprawie przedstawił już rzecznik generalny Yves Bot (skarga wniesiona została w czerwcu 2017 r.). Niestety nie jest ona korzystna dla Polski. Rzecznik uznał za zasadne wszystkie cztery zarzuty przedstawione przez Komisję Europejską. (Opinia dostępna jest tu). Dotyczą one naruszenia przez Polskę art 6 ust 3 dyrektywy siedliskowej oraz art 6 ust 1 dyrektywy ptasiej. Chodzi w nich głownie  konieczność przeprowadzenia ocen oddziaływania podejmowanych działań na obszary Natura 2000. Zarzuty trzeci i czwarty dotyczą pogorszenia stanu siedlisk gatunków: chrząszczy saproksylicznych oraz ptaków (dzięcioła białogrzbietego, dzięcioła trójpalczastego, sóweczki i włochatki).


Opinia jest dosyć miażdżąca dla Polski. W zasadzie nic z argumentacji ministra Szyszki nie przekonało Yves'a Bota. Po pierwsze już pierwszy zarzut dotyczący dopuszczalności jest w jego ocenie chybiony. Trybunał dopuszczał bowiem już wcześniej rozszerzenie skargi w stosunku do uzasadnionej opinii w sytuacji, gdy zarzuty miały ten sam charakter i stanowiły element tego samego zachowania co fakty, do których odnosiła się uzasadniona opinia. W rozważaniach merytorycznych Rzecznik głównie wytyka nieścisłości polskiej argumentacji. Wskazuje na to, że z jednej strony Polska powołuje się na to, ze decyzje w sprawie wycinki była środkiem ochronnym implementującym Plan Zadań Ochronnych przyjęty w listopadzie 2015 r., z drugiej jednak strony są z nimi wprost sprzeczne. PZO przewiduje bowiem, że wycinka może prowadzić do zniszczenia siedlisk. Co więcej wskazuje na brak naukowej pewności co do tego czy wycinka ma wpływ na gradację kornika oraz czy wycinka stanowi właściwy sposób zachowania siedlisk. Rzecznik zwrócił także uwagę na brak należytej oceny wpływ decyzji o zwiększeniu wycinki na stan siedlisk. Ocena ta, zgodnie z wcześniejszym orzecznictwem powinna zapewnić "całościowe, precyzyjne i jednoznaczne rozstrzygnięcie". Zdaniem Rzecznika chronologia przyjmowania decyzji przez władze polskie wskazuje na to, że przeprowadzenie takiej oceny byłoby niemożliwe. W szczególności nie mogła zostać przeprowadzona tzw. strategiczna ocena oddziaływania na obszar Natura 2000, która jest obowiązkowym etapem przyjmowania dokumentów przez władze. Rzecznik wskazuje ponadto, że decyzja została podjęta w oparciu o dane z 2012 r. Podkreśla nieprawdziwość tezy o tym, że gradacja kornika została spowodowana zmniejszeniem wycinki, gdyż jak twierdzi Rzecznik była ona na tym samym poziomie w latach 2012-2015 co wcześniej. rzecznik wskazuje także na fakt, że w momencie podejmowania przez władze decyzji nie było pełnej inwentaryzacji dotyczącej gradacji kornika. 

Nie jest to ostateczne rozstrzygnięcie. Oczywiście Trybunał nie jest związany opinią rzecznika generalnego. Praktyka pokazuje jednak, że rozstrzygnięcia Trybunału zwykle są zgodne z opiniami. tym bardziej, że opinia rzecznika jest tu poparta dosyć mocnymi argumentami w dodatku raczej o charakterze faktycznym niż prawnym. 

Na pocieszenie możemy tylko wziąć pod uwagę, że rozstrzygnięcie Trybunału, którego możemy się spodziewać za kilka tygodni najprawdopodobniej zakończy sprawę. Minister Kowalczyk zapowiedział bowiem, że dostosuje się do rozstrzygnięcia Trybunału. Tym samym nie będzie konieczne wszczynanie kolejnego postępowania już z art. 260 TFUE, które mogłoby się skończyć karami dla Polski (chociaż byłyby to już zupełnie inne kary niż te o których pisaliśmy ostatnio).

Brak komentarzy: