środa, 12 lipca 2017

Główne wątki szczytu przywódców G20 w Hamburgu

Bez sięgania w zamierzchłe czasy początków współpracy przywódców państw G20 w 2008 r., kiedy to wspólne zagrożenie światowym kryzysem finansowym umożliwiło porozumienie ponad podziałami, nawet od ubiegłorocznego szczytu w Hangzhou (nasz post tutaj) wyraźnie pogłębiły się różnice dzielące uczestników forum. W międzyczasie można choćby przypomnieć, że negocjacje ws. Brexitu stały się faktem a w samej UE ścierają się różne koncepcje jej dalszego rozwoju (lub osłabiania), konsekwentna droga Recepa Erdogana do wzmocnienia autorytarnej władzy nad Turcją skutkuje napięciami w relacjach m.in. z Niemcami i UE, żadne z mocarstw nie pozostaje obojętne na kryzys w Syrii, a nowy prezydent USA Donald Trump robi wiele dla podważenia wspólnotowego i multilateralnego podejścia do współpracy międzynarodowej (nasz post Trump i koniec epoki multilateralizmu?). 

1000 ghostly figures march the streets of hamburg in protest for the G20 summit
1000 duchów maszerujących ulicami Hamburga w proteście przeciwko G20. Happening kolektywu 1000 GESTALTEN.

Ostatecznie za największy sukces szczytu G20 w Hamburgu (7-8 lipca) uznano fakt przyjęcia - głównie za sprawą wysiłków kanclerz Angeli Merkel - jakiegokolwiek wspólnego oświadczenia, choćby i zawierającego wyłączenia dla USA (FT, Donald Trump’s alarming G20 performance). Zważywszy na istotę prawnie niewiążących deklaracji jako instrumentu governance, konieczność maskowania istotnych różnic za pomocą redakcji tekstu rodzi poważne pytania o przyszłość przedsięwzięcia.



Image result for hamburg protest g20
 Podczas szczytu doszło do walk antyglobalistów z policją. W starciach rannych zostało 476 funkcjonariuszy było rannych,

Przede wszystkim, mimo ogłoszenia przez prezydenta Trumpa kolejnego "wspaniałego sukcesu", stanowisko USA odczytywane jest jako rezygnacja USA z pozycji światowego lidera (FT, G20 allies learn to work with, and around, Donald Trump). Wprawdzie atmosfera wokół Trumpa w tym szerszym gronie była lepsza niż podczas majowego szczytu G7, jednak część komentatorów sugeruje, że Stany Zjednoczone znalazły się na najbardziej izolowanej pozycji od zakończenia II wojny światowej. Budzącemu kontrowersje prezydentowi - choćby otwartą krytyką sojuszników - popularności nie przysporzyły kontrowersje wokół decyzji o posadzeniu córki, Ivanki, przy stole G20 celem chwilowego zastępstwa (The Independent, Donald Trump 'behaving like a dictator by leaving underqualified socialite daughter to fill in for him at G20').

Zdaniem części obserwatorów - acz pamiętając że tak jak pisaliśmy Katarczycy aktualnie oceniają arenę międzynarodową z bardzo specyficznej perspektywy - tegoroczny szczyt G20 w Hamburgu to narodziny prawdziwie trójpolarnego świata (Al Jazeera, The battle for world leadership); na historyczny paradoks zakrawa natomiast, że na najważniejszych obrońców wolnego świata wyrosły Niemcy i Japonia, a USA obecnie są postrzegane jako jedno z poważniejszych zagrożeń dla multilateralizmu.

Spośród 15 dokumentów warto odnotować  kilka kwestii.

Ochrona klimatu. Obok zdjęć z walk policji z demonstrantami bodajże najszerzej komentowanym wydarzeniem szczytu jest utrzymanie przez Stany Zjednoczone decyzji ws. wypowiedzenia Porozumienia Paryskiego (nasz post tutaj). Mimo wzmożonych wysiłków m.in. kanclerz Merkel, USA zadeklarowały bezzwłoczne odejście od pułapów emisyjnych. Trudno o większy kontrast ze szczytem w Hangzhou, który został zdominowany właśnie przez deklarację Chin i USA o wspólnym włączeniu się w światowe wysiłki na rzecz walki ze zmianą klimatu.

Dla pozostałych 19 państw Porozumienie Paryskie pozostaje "nieodwracalne", a wszyscy potwierdzili zobowiązanie do jego pełnej implementacji, zgodnie z Planem działań klimatycznych i energetycznych dla wzrostu.

W rezultacie w części relacji ze szczytu można natrafić na określenie Deklaracji 19+1. Prezydent Francji Emmanuel Macron wyraził nadzieję na zmianę stanowiska USA przy okazji zwołanego przez niego na 12 grudnia szczytu klimatycznego. W 2. rocznicę Porozumienia Paryskiego państwa miałyby dokonać krytycznej oceny dotychczasowych postępów i zadecydować o dalszych krokach (Le Monde, G20 : Emmanuel Macron annonce la tenue d’un nouveau sommet sur le climat le 12 décembre).

Walka z terroryzmem i bezpieczeństwo. Z jednej strony preludium do rozmów w kwestiach bezpieczeństwo stanowiło wystąpienie prezydenta Trumpa w Warszawie, dzień wcześniej, podczas którego doszło do długo wyczekiwanego potwierdzenia przywiązania USA do art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego (CNN, Trump, showered in Polish praise, backs NATO's Article 5). Z drugiej strony w tym samym przemówieniu prezydent najpierw uznał Polskę za "duszę Europy", co raczej nie przyczyni się do normalizacji relacji Warszawy z państwami zainteresowanymi ściślejszą integracją w ramach UE, a następnie wezwał do walki w obronie cywilizacji zachodu, co znowu trudno uznać za retorykę lidera całego świata, czy choćby G20.

Walce z terroryzmem poświęcono osobną 21. punktową deklarację, w myśl której m.in. wzmocniona zostanie współpraca w ramach zwalczania finansowania terroryzmu poprzez wzmocnienie roli Financial Action Task Force (FATF). O ile pozostałe żaden z przywódców nie przejawiał szczególnego zainteresowania w przypisaniu sobie zasług w pozostałych obszarach, o tyle o docenienie własnego w tym zakresie zabiegali choćby premier Teresa May, czy prezydent Emmanuel Macron (BFMTV, Ivanka Trump remplace son père à la table des dirigeants du G20 G20: Macron fait de la lutte contre le financement du terrorisme une priorité).

Przy okazji warto zwrócić uwagę, że o ile ubiegłoroczne testy północnokoreańskich rakiet balistycznych (i wystrzelenie pocisku w stronę Japonii) postrzegano jako sygnał wobec G20, o tyle pierwsza próba pocisku międzykontynentalnego wystrzelonego w Dzień Niepodległości interpretowana była przez pryzmat koreańsko-amerykańskich (CNN, North Korea's missile tests By the numbers). 

Wymowny jest wreszcie fakt przemilczenia wyzwań kryzysu w Syrii i migracyjnego.

Handel i inwestycje. Jak przyznała choćby kanclerz Merkel, handel międzynarodowy był jedną z najtrudniejszych kwestii dyskutowanych podczas szczytu. Nawrót administracji Trumpa do protekcjonizmu w sprawach gospodarczych (i bezśporednie oskarżenia formułowane pod adresem Niemiec) przywołuje bolesne wspomnienia spirali praktyk protekcjonistycznych okresu Wielkiego kryzysu. 

Bilans szczytu również w tym zakresie pozostaje niejednoznaczny. Liderzy zgodzili się, że międzynarodowy handel i inwestycje stanowią siłę napędową wzrostu , innowacji, tworzenia miejsc pracy i rozwoju. Podkreślono doniosłość równości warunków konkurencji, przestrzegania międzynarodowych reguł i wzmacniania klimatu przyjaznego przedsiębiorcom, oraz znaczenie organizacji międzynarodowych z WTO włącznie. Przywódcy opowiedzieli się przeciwko dyskryminacji w handlu i praktykom protekcjonistycznym. W tym zakresie ustalenia nawiązują do szczytu G7 w Taorminie na Sycylii w maju b.r. (Reuters, G7 leaders divided on climate change, closer on trade issues). 

Zarazem jednak, pod naciskiem administracji Trumpa, w deklaracji zastrzeżono enigmatyczne prawo do stosowania "legalnych instrumentów obrony handlowej" przed kontestowanymi praktykami. Na myśl przywodzi to choćby obawy o możliwość wszczęcia przez USA "wojny o stal", której tani import ma rzekomo godzić w bezpieczeństwo narodowe (FT, US steel industry says cheap imports threaten national security); wprawdzie widmo kryzysu stalowego zostało doraźnie zażegnane, ale nawet kanclerz Merkel nie była w stanie stwierdzić, czy USA nie wdrożą sankcji gospodarczych. Bezpośrednio po powrocie do Waszyngtonu prezydent ogłosił na Twitterze, że dzięki amerykańskiemu zwycięstwu w Hamburgu zrealizuje wyborczą obietnicę wycofania się z niekorzystnych umów handlowych (Le Monde, G20 : compromis de façade sur le commerce). 

Znamienne jest wreszcie porównanie zapowiedzi prezydenta Obamy podczas poprzedniego G20, że USA najpierw zakończą negocjacje TTIP a dopiero wtedy Wielka Brytania po wyjściu z UE może liczyć na bilateralny traktat handlowy, z deklaracją Trumpa rychłego zakończenia negocjacji tego ostatniego (The Guardian, G20 summit: 'G19' leave Trump alone in joint statement on climate change - as it happened).

Rozmowy bilateralne. Mimo że stricte polityczne komentarze dotyczące spotkań dwustronnych przy okazji szczytu wykraczają poza zakres PPM, warto zauważyć że część budziła większe zainteresowanie niż deklaracja końcowa G20.

W Hamburgu doszło do pierwszego spotkania prezydentów Trumpa i Putin, którzy rzekomo porozumieli się co do zawieszenia broni w południowo-zachodnim Sudanie (porozumienie ma wejść w życie m.in. dzięki pomocny Jordanii). Spotkanie miał otworzyć prezydent Trump podnosząc kwestię rosyjskich ingerencji w amerykańskie wyboru prezydenckie, aczkolwiek oświadczenia z obu stolic dotyczące przebiegu tej części rozmowy są wzajemnie sprzeczne. Pomijając jednak ów wątek prezydent Trump ocenił że przeprowadzili "bardzo, bardzo dobre rozmowy" (The Guardian, 'It’s an honour to be with you' – Trump and Putin meet at G20 in Hamburg).

Trump miał także okazję do kolejnego spotkania z prezydentem Chin Xi Jinpingiem i podjęcia próby współdziałania ws. Korei. Wprawdzie prezydent oświadczył, że rozwiązanie tego kryzysu może zająć dłużej niż by chciał, ale "w ten czy inny sposób zakończy się to sukcesem", a już teraz "nawiązał wspaniałą relację" z przywódcą Chin (Reuters, Trump keeps it friendly with Xi at G20 on North Korea threat; CNN, Trump urges action on North Korea in meeting with China's Xi).

Wreszcie bezpośrednie rozmowy Trump-Merkel miały doprowadzić do pewnego ocieplenia w tych trudnych stosunkach, podobnie jak spotkanie Merkel z Erdoganem.

Słuchaj także: MJM w 3 Strony Świata, Formuła szczytów G20 odchodzi do przeszłości?.

Brak komentarzy: